Niejednokrotnie wracając do domu z wędrówki, chciało się nazbierać grzybów. I zbierałem, do toreb, reklamówek itp. Jednak jak docierałem do domu, to grzybki wyglądały jak wyciągnięte psu za gardła. W tym roku powiedziałem stop zmasakrowanym grzybom. Postanowiłem coś wymyślić aby grzyby dotarły w takim stanie, jak je zebrałem. Jednak koszyka nie będę brał na włóczęgę, więc posiedziałem, podumałem i wymyśliłem że będę zabierał materiałową torbę i w lesie dorobię stelaż do niej. Oto efekty:
Wygiąłem gałązkę w kształt „U”, aby pasowała do czoła torby. Związałem sznurkiem aby zachowała kształt Wyjąłem i zrobiłem to samo z drugą.
Dodałem po jednej poprzeczce.
Wsadziłem z powrotem do torby i odmierzyłem resztę poprzeczek. Wyjąłem, pozwiązywałem, wsadziłem . Pasowało jak ulał i co najważniejsze dało odpowiednią sztywność torbie.
2 komentarze:
Masz łeb na karku, właśnie o czymś takim myślałem jako o alternatywie dla koszyka. Pozdrawiam - Michal N
Bardzo dobre! właśnie dumałem nad stelażem do plecaka, na wędrówke w góry, rozwiązałeś mój problem!
Prześlij komentarz