środa, 25 lutego 2015

Koci palnik (cat stove)

 Jest to chyba najprostsza konstrukcja palnika na alkohol. Ja przynajmniej nic prostszego nie znalazłem. Jednocześnie sprawność jest na poziomie bardziej skomplikowanych konstrukcji

CIMG1603

Palnik wykonuje się z puszki po jedzeniu dla kotów. Ze względu na jej mały rozmiar czyli 66mm średnicy. Do kupienia w większości marketów za kilka złotych. W teorii powinny być  dwa rzędy otworów. Każdy z rzędów powinien mieć około 16 dziurek, wykonanych dziurkaczem do papieru lub skóry.

g914d

Ja nie miałem dostępu do dziurkacza. Otwory robiłem szydłem i powiększałem gwoździem. Dlatego mój palnik nie wygląda tak ładnie jak ten na zdjęciu poniżej.

Can-complete_1507-600

 

Dla perfekcjonistów wyszperałem gdzieś w sieci szkic techniczny

Metric-large

 Jedną z zalet cat stove jest to, że nie potrzebuje podstawki pod garnek. Naczynie stawiamy bezpośrednio na palniku. Po odpaleniu spirytusu czekamy aż na powierzchni alkoholu zaczną się pojawiać bąbelki czyli w zależności od temperatury otoczenia 30-60 sekund. Wtedy stawiamy garnek.

CIMG1653

Umieszczanie garnka na palniku tak aby nie zgasł wymaga trochę wprawy, po kilku próbach powinno to być intuicyjne. Tak wygląda palnik pracujący na pełnej mocy.

CIMG1702Miałem koci palnik ze sobą w górach. Używałem go przez 10 dni zagotowując wodę rano i wieczorem. Był ze mną też na kilku krótszych wypadach. Uważam, że jest to świetny pomysł na 1-3 dniowe wypady kiedy temperatura otoczenia nie spada poniżej zera stopni oraz jeśli nie zamierzamy gotować zbyt dużo. W temperaturach poniżej zera stopni celcjusza jest bardzo trudno zagotować wodę. W temperaturze pokojowej w zamkniętym pomieszczeniu 0,5 litra wody zaczyna wrzeć po  sześciu minutach. Na zewnątrz przy 5°C  potrzeba na to dziewięciu minut. Wydaje mi się , że w tak niskiej temperaturze nie udałoby się zagotować litra wody bez osłony odbijającej ciepło i chroniącej przed wiatrem. Palnik jest dość czuły na wiatr. Poza tym na długich wypadach zaczyna być męcząca zabawa z denaturatem. Do tego coraz większy jest problem z dostaniem prawdziwego denaturatu wykonanego na bazie alkoholu etylowego. Więcej jest produktów wykonanych na bazie izopropanolu który nie nadaje się do tego typu palnika. Na plus przemawia waga( 6 gram) i łatwość wykonania, cat stove jest do zrobienia "na kolanie" przy pomocy gwoździa lub szydła ze scyzoryka.

CIMG1677

 

czwartek, 5 lutego 2015

Higiena jamy ustnej

 Higiena jamy ustnej jest według mnie bardzo ważnym elementem zabezpieczenia siebie. O ile jesteśmy w stanie poradzić sobie sami  z otarciami, większością ran, grypą itp. to z bolącym zębem już nie damy rady. Nawet jeśli teraz w głowie rodzi się wam scena niczym z filmu "Cast Awey"  to radzę się spytać swojego stomatologa jakie powikłania mogą nastąpić po własnoręcznie przeprowadzonej ekstrakcji zęba. Znam przypadek który zakończył się śmiercią.

W razie braku dostępu do współczesnej pasty i szczoteczki do zębów możemy radzić sobie tak jak to robili nasi przodkowie i tak jak robią  to ludzie do tej pory w niektórych częściach świata. Wystarczy nam kawałek patyka,  węgiel drzewny i trochę ziół. Rozgryziony patyka był stosowany od niepamiętnych czasów. Pierwsze zachowane wzmianki pochodzą z około 3500 p.n.e. z Babilonii.

W wielu egzotycznych krajach zamiast szczoteczek do zębów używa się naturalnych zamienników: gałązek drzew i krzewów – tłumaczy doktor Roman Borczyk, kierownik Kliniki Implantologii i Stomatologii Estetycznej w Katowicach. – Taki rodzaj szczoteczek jest popularny wśród ludności afrykańskiej, zamieszkującej tereny na południe od Sahary. W Senegalu „patyk” do żucia nazywany jest „sothiou”, a we wschodniej Afryce plemię Suahili nazywa go „mswaki”. W innych plemionach stosowane są jeszcze inne tubylcze nazwy, ale zasada działania jest podobna – mówi. Dodaje, że w Płd. Zimbabwe miejscowe plemiona także nie używają szczoteczek do zębów. – Ludzie żują tam drobne, tajemnicze owoce, prawdopodobnie o właściwościach narkotycznych, które zapobiegają próchnicy i oczyszczają zęby z resztek pokarmowych – stwierdza stomatolog-podróżnik.
Z kolei Hindusi używają liści mango, które mają właściwości wybielające, zapobiegają chorobom dziąseł, odkładaniu się płytki nazębnej i próchnicy. Obecnie mango jest wciąż powszechnie wykorzystywane do mycia zębów na południu kraju, np. w stanie Karnataka. Hindusi stosują również gałązki drzewa neem, które zapobiegają chorobom zębów i dziąseł, a także chronią jamę ustną przed nowotworami..."
Źródło.

miswak ,neem

Niestety nie natrafiłem na żadne źródła mówiące o tym jakie gatunki roślin były wykorzystywane w naszej szerokości geograficznej. Mógłbym zaryzykować i zaproponować gałązki derenia jadalnego lub korzenia lukrecji ze względu na ich właściwości lecznicze. Z braku powyższych można z powadzeniem stosować wszystko co nie jest trujące.

 M Wierzilin tak pisała:

 " ... łatwo ją zrobić z gałązki jodły lub sosny, a jeśli lubicie bardziej miękkie sztoteczki- ze świeżej gałązki lipy lub osiny."

Więc pozyskujemy kawałek patyka,ścinamy na płasko. Korujemy końcówkę i gryziemy aż utworzy się coś w rodzaju pędzelka tak jak na zdjęciu poniżej. W zupełności wystarczy 1,5 cm "włosia". Jeśli mamy problem z odpowiednim rozgryzieniem patyka możemy go zmiękczyć mocząc z gorącej wodzie.

 

afrykańskla szczoteczka

Do tego jako pastę można zastosować sproszkowany węgiel drzewny. Jest to świetny środek czyszczący. Wystarczy rozetrzeć węgiel i dodać odrobinę wody aby wyszła konsystencja pasty. O zastosowaniu węgla do pielęgnacji zębów mówi książka " Confederate Receipt Book" wydana w 1896 roku. Polecane jest w niej stosowanego go dwa razy w tygodniu. Węgiel robi teraz za hit na blogach i witrynach internetowych jako świetny wybielacz zębów. Jednak żeby nie było tak kolorowo spotkałem się też z niezbyt pozytywną opiniom:

"Działanie węgla na zęby polega na mechanicznym usuwaniu osadów. Kryształki węgla, szorując powierzchnie zębowe, usuwają osady... razem ze szkliwem. Być może taki opis to przesada, ale oddaje zasadę - szorując zęby węglem traktujemy nasze zęby czymś w rodzaju drobniutkiego papieru ściernego.Czy warto? Zdecydowanie nie. Nawet jeśli uda się na osiągnąć krótkoterminowe efekty, po pierwsze - nie usuniemy tą metodą poważniejszych przebarwień, po drugie - możemy uszkodzić szkliwo. A to może w przyszłości oznaczać poważne i kosztowne problemy z zębami. " Źródło.

Więc może faktycznie nie stosować węgla po każdym po posiłku a tylko kilka razy tygodniowo. Oczywiście nie dotyczy to używania samej sztoteczki i płukanek ziołowych

szczoteczka survival

Na poniższym filmiku można zobaczyć jak stosowane są takie szczoteczki. Niestety wideo po angielsku.

https://www.youtube.com/watch?v=TPZ7kOxo9II

 

Oprócz Mycia zębów można zastosować żywice do żucia. Pisałem o niej TU. Płukanki ziołowe też sprawdzą się świetnie,pomogą walczyć chorobami jamy ustnej oraz będą im przeciwdziałać. Wierzilin pisze tak:

" Do płukania dezynfekującego i wzmacniającego dziąsła wskazane jest używanie wywaru kory dębowej".

Szałwia, mięta, rumianek, pięciornik, tymianek, melisa,też będą świetnym wyborem, solo czy w postaci mieszanek.Ogólna zasada wykonania  naturalnego płynu do płukania ust: bierzemy kilka łyżeczek ziół w naszym wypadku będzie to co uda nam się znaleźć w okolicy. Zalewamy szklanką wrzątku odstawiamy do naciągnięcia, przecedzamy i gotowe. Uważam, że płukanki są dość ważnym elementem higieny jamy ustnej, jeśli nie mamy dostępu do nowoczesnej pasty do zębów czy płynów do płukania ust. 

 

Najnowszy Post

Zagotować wodę w szkle

 Szklana butelka jest kolejną rzeczą w której w razie "w" można przegotować wodę, na pewno jest to zdrowsze niż użycie plastiku. D...